Jaką aktywność najlepiej wykonywać?

 

Podczas wizyt zawsze omawiam z podopiecznymi ich aktywność fizyczną. Zarówno obecną, jak i taką, którą zamierzają wprowadzić (np. po małych negocjacjach 😉). Zazwyczaj staram się dać przestrzeń dla pacjenta w kontekście doboru rodzaju wysiłku aby nie czuł się zmuszany.

Osoby zaczynające dopiero swoją przygodę ze zdrowym stylem życia, często nie mają bladego pojęcia co w ogóle robić. Ale dla kontrastu, rozmawiając z zawodnikami różnych dyscyplin, też podpowiadam jak można uzupełnić ich obecny plan treningowy aby poprawić to i owo.

Tak czy siak, przede wszystkim trzeba zadać kilka podstawowych pytań:

  1. Co lubimy robić?
  2. Co możemy robić?
  3. Co chcemy osiągnąć?

Zaczynając od końca i odpowiadając sobie na pytanie – „co chcę osiągnąć?”, zazwyczaj chodzi tutaj o utratę tkanki tłuszczowej lub budowę masy mięśniowej. Klasyka. Ale są też oczywiście osoby, które chciałyby po prostu się usprawnić, polepszyć kondycję, pozbyć się dolegliwości związanych z siedzącym trybem życia, czy np. nauczyć się pływać. To tylko przykłady ale staram się wskazać tu wyraźnie, że KAŻDY ma swoje własne potrzeby.

Dlatego odpowiadając sobie na powyższe pytanie, pozwoli to już w pewnym sensie nakreślić rodzaje aktywności fizycznych, które będą nam służyć. Wiadomo, że osoba chcąca nauczyć się pływać, nie pójdzie na crossfit i odwrotnie 😉

Ale żeby nie było tak bardzo ogólnikowo:

- aby poprawić kondycję, prawdopodobnie wybierzemy wysiłek o charakterze wytrzymałościowym (jogging, jazda rowerem, wiosłowanie).

- aby poprawić masę i jakość tkanki mięśniowej, pójdziemy do siłowni lub boxu crossfitowego.

- aby się usprawnić (gibkość i ogólna sprawność), pewnie wybierzemy się na zajęcia a jogi, pływanie, wspinaczkę lub zajęcia personalne z trenerem.

- a żeby zgubić tkankę tłuszczową….będzie to (dla niektórych niestety) trening siłowy 😊 Klasyczne cardio czy interwały nie są bez znaczenia ale dane mówią jasno – to trening oporowy, najlepiej będzie wpływał na modelowanie sylwetki. Kropka.

 

No i tu pojawia się właśnie zgrzyt – chcę schudnąć ale nie mam zamiaru iść do siłowni. Co w takim wypadku? Szukamy dalej, odpowiadając sobie na pozostałe pytania 😊

W ramach pytania numer dwa, najlepiej spojrzeć w lustro i odpowiedzieć sobie zupełnie szczerze. Bardzo często spotykam się z sytuacjami, gdzie osoba, która nie robi zupełnie nic przez lata, zarzeka się, że teraz będzie codziennie ćwiczyć. Zawsze wtedy radzę zacząć od 2-3x w tygodniu aby po prostu przyzwyczaić się do regularnego wysiłku ale też dać sobie szansę na odpowiednią regenerację.

Dlatego np. osobie ważącej ponad 100kg, wręcz odradzam bieganie jako formę aktywności. Po dwóch sesjach, ból kolan sprawi, że zakończy się ta przygoda. Natomiast spacer, będzie dużo lepszy.

Ktoś, kto nigdy nie był w siłowni, może nie powinien od razu zapisywać się na zajęcia crossfit ale może zamiast tego, udać się do studia treningu personalnego. A osoba z zaburzeniami jelitowymi, może powinna unikać zumby i wybrać łagodniejsze formy, które nie spowodują nawrotu objawów, np. pilates/joga.

Tak samo jest w przypadku osób, które mają problemy ze snem. Trening boksu lub inny, który spowoduje wyrzut adrenaliny w porach wieczornych, tylko pogłębi problem. Wtedy może warto pomyśleć o przesunięciu zajęć na godziny poranne.

Przeszacowanie swoich możliwości zarówno fizycznych jak i mentalnych, niestety potrafi skończyć się porażką. A na początku drogi, ważne jest żeby odnosić jak najwięcej sukcesów. Działa to zbawiennie na podtrzymanie motywacji do dalszej pracy. Dlatego to nieustanne doskonalenie i drobne sukcesy, będą popychać nas dalej 😊

 

Na koniec temat w zasadzie najważniejszy – co w ogóle lubię robić? Lub jaka aktywność sprawi mi przyjemność?

O ile całkiem łatwo można dobrać rodzaj aktywności do konkretnych potrzeb i do tego jeszcze przefiltrować takie, jakie nasze ciało pozwala wykonywać w bezpieczny sposób, to nie jest już tak prosto z chęcią do danej formy.

Wracając do redukcji tkanki tłuszczowej, to chyba najczęstszy przypadek. Zwłaszcza tuż przed wakacjami 😉

Podczas wizyt bardzo często słyszę, że pacjenci mogą coś robić dla sylwetki ale nie mają zamiaru iść na siłownię. Mimo, że wiem jak dobra jest to forma dla sylwetki, nie naciskam. Nie ma to sensu.

Zmuszanie kogoś do robienia czegoś, czego nie lubi, to prosty przepis na porażkę. Moją i podopiecznego.

Wtedy zawsze pytam co taka osoba lubi robić i zaczynamy szukać czegoś co można wprowadzić. Prawdę mówiąc, moją ulubioną formą na wstęp, jest zawsze spacer. A dlaczego? Bo ma ogromnie niski „próg wejścia”. Po prostu wkładamy buty i wychodzimy z domu (podobnie w przypadku biegania). Dla osób rozpoczynających swoją przygodę, jest to też namiastka aktywności, która jednocześnie nie męczy i jest przyjemna.

Osoby, które twierdzą, że nie lubią żadnej aktywności to trudniejszy orzech do zgryzienia. W takich przypadkach dobrze jest spróbować jak najwięcej form i często bywa tak, że uda się znaleźć coś dla siebie 😊 Jeśli mimo wszystko ktoś jest bardzo oporny i nie chce robić niczego, nie ma się co zmuszać. Być może nie jest to jeszcze odpowiedni moment. Albo warto pomyśleć o czymś co nie wymaga wychodzenia z domu – np. rower stacjonarny. Bo być może problem dotyczy bariery socjalnej.

 

Podsumowując, rodzajów wysiłku fizycznego jest tak wiele, że znajdzie się coś dla każdego. Prawda jest jednak taka, że w dobrze odpowiedniej dla siebie, nie powinniśmy kierować się wyłącznie aspektami funkcjonalności.

Coś co mamy zamiar robić dłuższy czas, oprócz dawania wartości zdrowotnych i wizualnych, przede wszystkim powinno dawać nam radość. Jednocześnie warto nie popadać w tzw. „hura optymizm” i wszystko sobie dokładnie zaplanować.

Bo skuteczność planu, zależy od jego wykonalności.

 

 

Michał Mossakowski - dietetyk sportowy wrocław, dietetyk kliniczny wrocław, wrocław dietetyk, wrocław dietetyk kliniczny, wrocław dietetyk sportowy, wrocław psychodietetyk, psychodietetyk wrocław, dobry dietetyk wrocław, insulinooporność dietetyk tyniec mały, hashimoto dietetyk tyniec mały, niedoczynność tarczycy dietetyk tyniec mały, trójbój dieta, pływanie dieta, mma dieta, mma dietetyk wrocław, dietetyk tyniec mały, dietetyk tyniec, tyniec mały dietetyk, dietetyk kliniczny tyniec mały, dietetyk sportowy tyniec mał